Ale skoro tak, to linijka pierwsza musi nie tylko zmieścić w sobie cztery słowa o określonym sensie, ale w dodatku jedno z nich musi mieć fonetyczną formę, która pozwoli je zrymować z
Piękne cytaty, o których warto pamiętać codziennie. 1. Wystrzegaj się pewności. Bertrand Russell był angielskim filozofem i laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Chociaż był jednym z najbardziej błyskotliwych umysłów XX wieku, uprzedzał: “Nigdy nie będę w stanie umrzeć dla swoich przekonań, ponieważ mogę się
nebo je jasne; Hej,+sokoły; To ta gorąca miłość przeszła w nieskończoną noc; Dido fanky you; Japan xxx sex; Dwa slowa kalandyk; piosenka mówie wam mówie wam; piosenki dla dzeci; gdy dobierzesz piękne słowa trzeba tylko je zrymowac i z melodią złączyć śpiewną; Być może gdzieś odnajdę cię wybaczysz mi niedobre dni; więcej
"przybył raz wędrowiec młody nad jeziora toń" - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk.
"Isolated from the outside Clouds have taken all the light I have no control It seems my thoughts wander off Of the time when I tried to Live life without you Birds falling down the rooftops Out of the"
To jak teraz, mimo druk i dzienniki, ma się rozszerzać wolność słowa, gdy czytelnik szuka tylko swego, a księgarz przeprowadza, co ukartował. Który pisarz, czytelnik lub drukarz się tym zajmie, gdy ma przed sobą nie zielnik wieszczów, gdzie dąb zielony i romansowy jesion, ale spólny interes rzeczy-pospolitej. XI.
. Bądź kowalem własnego losu, a przekonasz się, że życie jest jesteśmy dziećmi bez trudu potrafimy odpowiedzieć na pytanie: “kim chcesz zostać gdy dorośniesz” – lekarzem, strażakiem, aktorką czy prezydentem. Wówczas życie jest piękne. Później dorastamy; w większości nasze dziecięce plany nigdy się nie realizują, a niektórzy nigdy nie odnajdują odpowiedzi na wcześniej zadane pytanie. Nie mamy odwagi gonić za marzeniami, zakładamy rodziny i żyjemy z dnia na dzień, narzekając jak to życie nam się nie my Polacy, jak chyba żaden inny naród mamy ogromny dar do narzekania. Narzekamy na wszystko dookoła, na męża, na dzieci, na rodzinę, na to, że jest zbyt gorąco, albo zbyt zimno, albo że jesteśmy samotni, nie mamy kasy na wycieczki i zwiedzanie świata. Jesteśmy za grubi, albo za starzy i wciąż mnożny się jakieś ale… Pytanie brzmi, co by było gdybyśmy mogli zaradzić tym wszystkim rozterkom? Czy nie pojawiłyby się inne?Wierzcie mi na słowo, że na pewno pojawiły by się inne. A lata lecą i nic ich nie wróci, nie będzie drugiej szansy, czas minie na narzekaniu. Dlatego dzisiaj przeczytacie o tym jak być kowalem własnego losu, by cieszyć się życiem i czerpać z niego radość. Bo życie jest piękne i chciałabym Was o tym przekonać, pokazując, że codzienność może być naprawdę naprawdę żyć można w dowolnym momencie, to co, zmieniamy nastawienie?Jak być kowalem własnego losu?1. RodzinaMoże być inspiracją, motywacją, powodem do radości i rozpaczy. Właściwe relacje to podstawa. Dlatego niektóre rzeczy warto wpajać pociechom od najmłodszych lat. Szacunek, wybaczanie, pamięć o urodzinach, imieninach czy dniu matki. Nie wystarczy powiedzieć dziecku jutro jest dzień matki. W przypadku tego święta dużą rolę odgrywają ojcowie. To oni mogą być przykładem i inspiracją dla dzieci. Pokazać jak wspaniale można celebrować ten dzień, by mama czuła się zawsze wyjątkowa. To samo działa w drugą stronę, jak i również dotyka wszystkich uroczystości i relacji panujących w rodziny, które nie robią sobie żadnych prezentów. Nie ważne czy to Boże Narodzenie, czy urodziny. Ewentualnymi prezentami zostają obdarowane dzieci. Uważam, że to smutne. Prezenty, niespodzianki, ciepłe gesty to rzeczy bez których życie jest znacznie uboższe. Jeśli dotąd tego nie robicie, to koniecznie to zmieńcie, zobaczcie jak wielką radość sprawia dawanie i otrzymywanie, szczególnie niespodziewanych, Przywitaj każdy dzień powitaniem słońcaNie wstawaj lewą nogą, nie zrywaj się na dźwięk budzika. Jeśli czas Ci pozwala to poprzeciągaj się leniwie zanim wstaniesz z łóżka. Każdy fizykoterapeuta powie Ci, że robisz sobie krzywdę raptownie wstając z łóżka. Lepiej nastawić budzik nieco wcześniej by podczas krótkiej, leniwej drzemki poprzeciągać się wzdłuż i wszerz, porozciągać jeszcze śpiące piszeZobacz jakie życie jest piękne, celebruj je od pierwszych chwil otwarcia oczu. Z uśmiechem powitaj kolejny poranek wykonując sekwencje jogi, która może wykonać każdy z nas. Nawet osoba, która nigdy nie miała z jogą nic wspólnego. O tej sekwencji mówi się, że łączy w sobie korzyści z całej praktyki jogi. Zajmuje raptem kilka minut, a usprawnia układ krążenia i oddychania. Stymuluje ciało i ducha, a także jest doskonałym narzędziem do medytacji i wewnętrznej przemiany by pozytywnie rozpocząć każdy Złap oddechIdź do parku z dala od zgiełku. Pooddychaj świeżym powietrzem. Nieco zwolnij tempo, obowiązki domowe nie zając, nie uciekną. Kiedy ostatnim razem miałaś frajdę z karmienia kaczek, łabędzi czy wiewiórek? A może lubisz grać w badmintona, to weź ze sobą towarzystwo. Ostatnio modne są drony może warto pomyśleć i rozwinąć jakąś nową pasję z partnerem? A jeśli pogoda płata figla, zawsze można się do niej dostosować kupując świetny, modny, całkowicie przejrzysty parasol, kalosze lub zwiewną sukienkę na lato, czy nauszniki na zimę. Prawda jest taka, że jeśli chcesz coś zrobić, to znajdziesz zawsze dobry powód, a jak nie chcesz to zawsze poszukasz Korzystaj z dostępnych miejsc rozrywkiKina, muzea, opery, czy inne miejsca kulturowe są dla ludzi, właśnie po to by umilić codzienność, a nie by korzystać z nich raz od wielkiego święta i tylko narzekać jaka nuda. Sprawdź repertuar i zobacz co przykuje Twoja uwagę. Ja ostatnio zaliczyłam Logana – byłam zachwycona, Ciemniejszą stronę Greya, no cóż, jakoś przetrwałam tym razem i Ukryte działania – Hidden figures, poruszyły mnie do głębi. Bez względu na to czy film jest kiepski czy wysokich lotów, to nigdy nie jest zmarnowany czas. To wyjście z domu, przełamanie rutyny i miło spędzony czas z kimś może oceanarium, zoo lub jakiś wypad za miasto? Zamiast jeździć w znane i utarte miejsca możesz odkryć coś nowego w okolicznej sąsiedniej dzielnicy, wsi czy mieście. Wiele razy będąc przypadkiem w okolicznych miejscach natknęłam się na jakieś biesiadne imprezy, czy koncerty z darmową lub naprawdę symboliczną wejściówką. Ale by coś mogło się zdarzyć trzeba wyjść z domu…5. Cztery pory roku w moim mieścieNajczęstszą przyczyną narzekania jest oczywiście brak kasy, jak jest kasa to brak czasu i tak w kółko. Prawda jest taka, że rzeczywiście społeczeństwo jest dość mocno podzielone i nie każdego stać na spędzenie urlopu zimowego w górach, a lata gdzieś nad morzem. Ale od narzekania nasza sytuacja nijak się nie poprawi, prawda?Lato w mieście podobnie jak i każda inna pora roku wcale nie musi być takie złe. Sama pamietam czasy, kiedy synowie byli mali pakowaliśmy zapasy w torby, potem na autobus i na cały dzień na basen. Ależ to była eskapada. Jedno dziecko w wózku, drugie troszkę starsze za rączkę i pełna torba butelek, pieluch, koca, ręczników itp. Teraz jest o wiele łatwej, a już w ogóle w większych miastach. Niemalże nie ma osiedli na których nie byłoby dla dzieciaków brodzików, piaskownic czy jakiś atrakcji w formie torów przeszkód czy innych. Rodzice mają dokąd pójść z dziećmi. Jest również mnóstwo miejsc gdzie można po prostu rozpłaszczyć się na kocu i można nadal wybrać się na basen, nad jezioro, rzekę czy co tam macie w pobliżu. U mnie akurat tak się złożyło, że zawsze mieszkałam w miejscach dość oddalonych od jakichkolwiek akwenów wodnych. Ale to nie przeszkadza by zorganizować sobie czas w inny sposób. A żeby zdobyć piękna opaleniznę nie trzeba wody tylko jakiś kocyk i odrobiny jest z każdą inna porą roku. Zacznij kreować swoją rzeczywistość. Nikt za Ciebie tego nie zrobi i nie zamieni się z Tobą miejscami. Wystarczy się odrobinę zastanowić co chciałabyś zrobić i iść za ciosem. A nawet spontanicznie spakować koszyk, iść na piknik, działkę, odwiedzić znajomych, albo zacząć samemu coś tworzyć. Wykształcić w sobie nową pasję. Zapisz się na kurs gotowania, samoobrony czy fotografii. Pomyśl jakie życie jest piękne i uwiecznij te wszystkie wspaniałe chwile. A potem rozkoszuj się nimi po raz kolejny oglądając je z bliskimi.
Rozmowa z Łukaszem Nowakiem, szachistą. Przedruk wywiadu z Angory nr 6 (1495) z 10 lutego 2019 Autor tekstu: Tomasz Zimoch Autor zdjęcia: Agnieszka Zimoch Od dawna grasz w szachy? Mija 15 lat. Kiedy miałem siedem lat, dziadek Leonard nauczył mnie reguł, podstawowych ruchów na szachownicy. Na dobre pokochałem szachy pięć lat później. Co wtedy się stało? Wystartowałem w Warszawie w turnieju dla dzieci w ramach Festiwalu imienia Mieczysława Najdorfa. Zająłem 10. miejsce, ale od razu zdobyłem 4. kategorię szachową. Szachy bardzo mi się spodobały. Oczywiście początkowo trudno znosiłem porażki, ale analizowałem partie, w których przeciwnik był lepszy i starałem się unikać popełnianych wcześniej błędów. Przegrana jest przecież naturalną częścią każdej gry, szachów także, i tak to przyjmuję. Trenujesz codziennie? Ćwiczę każdego dnia, ciągle się uczę, poznaję tajniki tej fantastycznej gry. Dzisiaj mam już tytuł mistrza FIDE. Mój ranking szachowy wynosi 2280. Ciągle chcę go poprawiać. Mam trenera z Ukrainy – to arcymistrz Andriej Maksymienko. Lubisz szachy, bo... ...pozwalają mi niczym nie różnić się od rywala. Mogę grać z każdym. Uwielbiam wręcz szachy, bo nie odstaję od pełnosprawnych zawodników, gram jak równy z równym z każdym, bez względu na moją chorobę. Szachy to rywalizacja, zdarzają się zaskakujące sytuacje, które trzeba rozwiązywać, często wydaje się, że nie ma już ratunku, a jednak można znaleźć właściwe rozwiązanie i wybrnąć z tarapatów. Uczą pokory, spokoju. Pokazują, że nigdy nie wolno się poddawać. W jakiej pozycji rozgrywasz partie? Półleżącej. Znajduję się w specjalnym wózku, dobrze widzę szachownicę i mówię, jaki ruch należy wykonać. Bierki przestawiają i jednocześnie regulują mój zegar mama lub tata, w zależności od tego, które z rodziców jest wtedy ze mną. Sami nie grają, ale poznali dobrze szachowe zasady. Biorę udział w różnych turniejach, występowałem w mistrzostwach świata niepełnosprawnych ruchowo szachistów. Zająłem pierwsze miejsce w kategorii juniorów, a miałem wtedy dopiero 14 lat. Szachy są twoją terapią? Od urodzenia cierpię na rdzeniowy zanik mięśni. To genetyczna choroba, odmiana pierwszej postaci, występuje bardzo rzadko. Początkowo nikt nie wiedział, jak prawidłowo leczyć, jak opiekować się mną. Bardzo często chorowałem, łapałem infekcje. Po kolejnym zapaleniu płuc i pobycie w szpitalu skierowano mnie do hospicjum i dopiero tam wszyscy nauczyliśmy się, jak sobie radzić. To śmiertelna choroba, dzieci często umierają, nim skończą 4 lata. Mam ogromne szczęście, bo żyję już prawie 22 lata. Cieszę się każdym dniem. Walczysz każdego dnia, nie poddajesz się. Od urodzenia nie podnosiłem głowy, nigdy dotąd normalnie nie usiadłem, nie jestem fizycznie sprawny. W organizmie brakuje białka, dzięki któremu przechodziłby sygnał z układu nerwowego do mięśniowego. Nie ma tego przekaźnika i mimo że mój mózg mówi – rusz ręką, to ona pozostanie już zawsze nieruchoma. Do obiegu wchodzi właśnie nowy lek, który być może pomoże tym, u których dopiero stwierdzono objawy tej choroby. Farmakologiczna pomoc dla mnie już chyba nie istnieje. Ważę 40 kilogramów. Przez lata prawie normalnie jadłem. Nie mogłem wprawdzie gryźć, dlatego wszystko było rozdrabniane. Ponieważ choroba postępuje, od pewnego czasu żywię się dożołądkowo. Za pomocą specjalnej rurki? Od dwóch lat jest na stałe wprowadzona do brzucha i dzięki niej pokarm trafia bezpośrednio do żołądka. Mam właściwą dietę, jestem odpowiednio nawodniony i – co najważniejsze – od tej chwili przestałem właściwie chorować. A wcześniej w połączeniu z alergią łapałem zapalenie oskrzeli czy zapalenie płuc. Od dwóch lat nie chwytam bakterii, przestały dokuczać infekcje. Ta rurka zdecydowanie skróciła też czas jedzenia, dlatego mam go więcej na szachy. Nigdy nie poruszałeś rękoma? Kiedyś miałem pewien ograniczony zakres ruchów i grałem nawet na cymbałkach. Dzisiaj to już niemożliwe, dobrze, że dzięki klawiaturze na ekranie komputera mogę porozumiewać się ze światem. Nauczyłem się czytać i pisać, uparłem się, że muszę zdać maturę. Udało się. Czego się najbardziej bałeś na egzaminie maturalnym? Języka polskiego. Na podstawie „Lalki” Bolesława Prusa i innych znanych utworów literackich musiałem napisać, czy tęsknota jest niszcząca, czy budująca. Uważam, że w zależności od okoliczności może przybierać obie formy. Nie miałem żadnych problemów z matematyką, nawet dostałem się na ten kierunek na studia. Nie dałem jednak rady, bo przecież trzeba dużo pisać, rozwiązywać zadania, a ja już samodzielnie tego nie mogę robić, musiałem zrezygnować. Dzisiaj odręcznie już nie piszę, nie jestem w stanie utrzymać długopisu. Całymi dniami grasz w szachy? To moja rozrywka, to moje życie. Staram się nie przeoczyć ciekawych szachowych książek. Jeśli nie mogę zdobyć ich w formie elektronicznej, to rodzice je skanują. Jaki styl gry lubisz? Agresywny, choć czasami przeholuję. Staram się być dobrze przygotowany teoretycznie do debiutów, lubię stosować obronę królewsko-indyjską. Cieszę się, że mam dobrą pamięć. Którego szachisty partie lubisz szczególnie rozgryzać? Niebywale widowiskowo, z niezwykłą intuicją grał przed laty Michaił Tal. Zwano go czarodziejem z Rygi. Mistrzem świata został, gdy miał 23 lata. Lubię analizować jego partie, w których nie brakuje bardzo skomplikowanych rozwiązań. Tal miał problemy z nerkami, chorował, co często przeszkadzało mu w grze. Ktoś powiedział, że „bierki ożywały pod jego ręką”. Sam określił istotę gry w pięknym zdaniu: – „Trzeba wywieźć przeciwnika w ciemny las, gdzie 2+2 = 5, a droga powrotna jest przeznaczona tylko dla jednego”. Jego gra zawsze była bardzo efektowna, a jednocześnie niezwykle interesująca. Szachy to najlepsze twoje lekarstwo? Mama powtarza, że szachy trzymają mnie przy zdrowych zmysłach. Mogę porównywać swoje umiejętności. Przy szachownicy nie ma barier, jestem normalnie traktowany przez rywali. Nabieram przekonania, że coś potrafię. Mama wymyślała mi wiele innych zajęć, ale to właściwie wyłącznie szachy zajmują moją głowę. Nie narzekasz na swój los? Nie marudzę, nie zamęczam innych moją nieuleczalną chorobą. Jestem ambitny, zdroworozsądkowo patrzę na świat. Wydaje mi się, że potrafię w logiczny sposób uporządkować emocje innych członków rodziny. Rodzice podkreślają, że jestem wyważony, wszystko staram się przemyśleć. Wraz z rozwojem choroby mówię coraz gorzej. Dostrzega pan, że mówię niewyraźnie. Coraz bardziej zanikają mięśnie; niektóre ich partie – jak choćby układu pokarmowego – przestają normalnie pracować. Wcześniej wszystkie mięśnie były silniejsze, widzę i czuję, jak się zmieniają. Daję sobie radę, jak tylko mogę, mózg pracuje i staram się to maksymalnie wykorzystać. Optymizm bije z ciebie. Mocno wziąłem sobie do serca zdanie, które wypowiedział były proboszcz mojej parafii. Ksiądz Andrzej Kwaśnik zginął w katastrofie smoleńskiej, ale dźwięczą mi jego słowa: „Życie jest piękne, tylko trzeba pięknie żyć”. Staram się właśnie postępować tak, by pięknie przeżyć swoje dni. Jestem wierzący, chodzę do kościoła, modlę się, łatwiej mi z tym w codziennym życiu. Marzysz? Oczywiście. Marzę, by zagrać z naszymi najlepszymi polskimi szachistami – Jankiem Dudą czy Radosławem Wojtaszkiem. Muszę jednak jeszcze wiele pracować, podnosić swój poziom, sam jestem ciekawy, do jakiego dojdę? Partie z tymi arcymistrzami śnią mi się po nocach. Wie pan, każdy przeżyty dzień jest moim sukcesem. Każdy dzień daje mi ogromną radość, bo mogę grać w szachy. Tomasz Zimoch Informator „Hospicjum”, nr 87, marzec 2019 Przedruk wywiadu z Angory nr 6 (1495) z 10 lutego 2019 Autor tekstu: Tomasz Zimoch Autor zdjęcia: Agnieszka Zimoch
Napisz zdania BEZ BŁĘDÓW po angielsku. -Kocham was bardzo mocno. -Wiem,że Was nigdy nie zobaczę ,ale marzenia się spełniają. -Mam na imię...lubię śpiewać i rysować ,a najbardziej kocham sport. -Mam 2 młodsze siostry ... I ... -Na początku Was kochałam,później znienawidziłam. Teraz jestem waszą wielką ... Answer
Tekst piosenki: Gdy dobierzesz piękne słowa, trzeba tylko je zrymować i z melodią złączyć śpiewną - to piosenka jest na pewno! Ref. Raz, dwa, trzy - śpiewasz ty! Raz i dwa - śpiewam ja! A piosenka, każdy wie, zwykle formę ma AB. Zwrotka pierwsza, druga zwrotka ten sam refren zaraz spotka. Bo on zawsze się powtarza, tak jak święto z kalendarza! Ref. Raz, dwa, trzy ... Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
MiłosneŻycie jest piękne, gdy żyć się umie, gdy jedno serce drugie rozumie. Gdy można kochać jawnie, nie skrycie i być kochanym przez całe życie.
gdy dobierzesz piękne słowa trzeba tylko je zrymować