Wcześniejsza spłata kredytu frankowego może komplikować przyszłą sprawę sądową, gdyż banki mogą powoływać się na normy zawarte w art. 411 pkt 1 i 4 k.p.c. W związku z tym, sędziowie różnie podchodzą do interpretacji tych przepisów. W większości przypadków, interpretacja jest prokonsumencka, co jest korzystne dla
W przypadku wypowiedzenia umowy kredytu dochodzi do przewalutowania całego zadłużenia na złote po bieżącym kursie (czyli wysokim) i postawienia tak wyliczonej kwoty kredytu w stan natychmiastowej wymagalności tj. obowiązku natychmiastowej spłaty kredytu, z punktu widzenia kredytobiorcy jest to bardzo niekorzystna sytuacja.
Oświadczenie o świadomości skutków unieważnienia kredytu . Dobre kancelarie frankowe zalecają, aby frankowicze do Getin Banku wysyłali oświadczenie o świadomości skutków unieważnienia umowy kredytowej. To ma zwiększyć szanse kredytobiorcy na korzystne rozliczenie po unieważnieniu przez sąd umowy z bankiem.
Obecnie obowiązujące przepisy umożliwiają stwierdzenie nieważności nawet spłaconego kredytu frankowego. W przypadku gdy unieważnienie kredytu nie jest możliwe w pozwie frankowym można wnosić o tzw. odfrankowienie umowy. Jeżeli sąd uzna, że po usunięciu klauzul niedozwolonych umowa jest w dalszym ciągu ważna, to uwzględniając
Istotne jest to, by poza żądaniem ustalenia nieważności umowy frankowej, wnieść również roszczenie o wstrzymanie obowiązku spłacania rat kredytu do zakończenia prawomocnego postępowania. To bardzo istotna kwestia, która wyeliminuje konieczność spłacania kredytu na czas trwającego procesu. Oczekiwanie na odpowiedź z sądu
Na wstępie jako reprezentanci Kredytobiorców, zaznaczymy iż każdy nasz Klient przed terminem swojej rozprawy może liczyć na nasze wsparcie. Zawsze przed przesłuchaniem spotykamy się z Klientami i szczegółowo, raz jeszcze analizujemy całą procedurę zawarcia Umowy kredytu „frankowego” oraz dalsze kwestie z tym związane.
. Unieważnienie kredytu frankowego Rozwiązanie polegające na unieważnieniu kredytu frankowego dotyczy tak kredytów indeksowanych jak i kredytów denominowanych. W przypadku obu kredytów możemy dochodzić również tzw. odfrankowienia kredytu, które skutkuje przekształceniem kredytu frankowego w kredyt złotówkowy, ale z „frankowym” oprocentowaniem. Warto dodać, iż 11 grudnia 2019 r., w sprawie sygn. akt V CSK 382/18, Sąd Najwyższy po raz pierwszy opowiedział się za unieważnieniem umowy kredytu frankowego w całości. Więcej pisałem o tym w tekście: „Sąd Najwyższy za unieważnieniem umowy kredytu indeksowanego„. Jakie są skutki unieważnienia kredytu frankowego? Podstawowym skutkiem unieważniania umowy kredytu we frankach jest uznanie, że umowa taka nie obowiązywała (nie istniała) od momentu jej zawarcia. Oznacza, to że frankowicz powinien zwrócić dokładnie taką kwotę, jaką otrzymał od banku przy zawarciu umowy, a więc bez odsetek czy prowizji. Jeśli bank wypłacił nam kwotę np. 200 tys. zł, to przy unieważnieniu umowy jest to kwota, którą powinniśmy zwrócić. Warto jeszcze dodać, że unieważnienie umowy kredytu frankowego skutkuje nieważnością ustanowionych zabezpieczeń spłaty kredytu, w szczególności w postaci hipoteki oraz wszelkich innych dodatkowych umów, np. dotyczących ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Tak jak wspomniałem wcześniej, nieważność umowy oznacza, że każda ze stron zwraca uzyskane od drugiej strony świadczenie. Sposób rozliczenia tych świadczeń zależy jednak od przyjętej przez sąd w danej sprawie metody (teorii) wzajemnych rozliczeń stron. Unieważnienie kredytu frankowego a teoria salda Jest to teoria korzystniejsza dla banków, zgodnie z którą pieniądze powinna zwrócić strona, która uzyskała większą korzyść. Jeśli otrzymaliśmy od banku kwotę w wysokości np. 200 tys. zł, a na dzień wniesienia pozwu spłaciliśmy niższą kwotę, np. 150 tys. zł, sąd – powołując się na teorię salda – może oddalić powództwo i obciążyć nas kosztami procesu. Sąd dokonuje w procesie niejako automatycznej kompensaty wzajemnych roszczeń stron. W mojej ocenie stosowanie tej teorii jest niedopuszczalne, albowiem prowadzi do obejścia przepisów o przedawnieniu roszczeń, o których piszę w dalszej części tekstu. Unieważnienie kredytu frankowego a teoria dwóch kondykcji Z kolei ta teoria uwzględnia interes frankowiczów. Stosując ją, sąd nie dokonuje bowiem automatycznej kompensacji. Oznacza to, że w sytuacji, gdy frankowicz wnosi do sądu pozew i żąda – z tytułu nieważności umowy kredytu we frankach – zwrotu wszystkich wpłaconych kwot do 10 lat wstecz, a bank nie zgłosi swojego, odrębnego żądania, to sąd powinien uwzględnić powództwo (zasądzić dochodzoną pozwem kwotę). Przy braku zgłoszenia wspomnianego, odrębnego żądania bank może dochodzić należnych mu pieniędzy w innym procesie, gdzie uwzględnione powinny zostać przepisy o przedawnieniu. Z kolei roszczenia banków w sprawach franków przedawniają się w terminie trzech lat, który liczy się od dnia zawarcia umowy. Nie można jednak wykluczyć, że sąd, z uwagi na zasady współżycia społecznego, nie uwzględni zarzutu przedawnienia roszczenia banku. Czy warto żądać unieważnienia kredytu frankowego? Unieważnienie kredytu frankowego jest co do zasady korzystnym rozwiązaniem, które pozwala na „pozbycie” się kredytu w całości. Z drugiej strony z unieważnieniem takiej umowy mogą wiązać się kolejne problemy. Po pierwsze, ostateczny wynik postępowania może zależeć od wybranej przez sąd teorii. W takim wypadku najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest żądanie od banku jedynie zwrotu nadpłaconej kwoty, ponad tę otrzymaną od banku. Przykładowo: jeśli bank wypłacił nam kwotę 200 tys. zł i do dnia dzisiejszego spłaciliśmy 250 tys. zł, nasze żądanie powinno sprowadzać się do zwrotu kwoty 50 tys. zł. Oczywiście należy mieć jeszcze na uwadze żądanie zwrotu tych rat, które zostaną zapłacone w toku procesu oraz – przy ustaleniu nieważności umowy kredytu frankowego – brak obowiązku spłaty jakichkolwiek przyszłych rat, tj. po prawomocnym zakończeniu postępowania. Po drugie, nawet jeśli sąd zastosowałby opisaną wcześniej teorię dwóch kondykcji i zasądziłby na naszą korzyść wszystkie wpłacone przez nas kwoty do 10 lat wstecz, to istnieje uzasadnione ryzyko, że po zakończeniu postępowania sądowego uwikłani zostaniemy w kolejną batalię sądową z bankiem, który będzie chciał odzyskać część pieniędzy. Po trzecie, jeśli nie spłaciliśmy całego kredytu, unieważnienie umowy kredytu frankowego może rodzić obowiązek natychmiastowej spłaty pozostałej (niespłaconej jeszcze) części kredytu. W niektórych przypadkach o wiele korzystniejsze jest po prostu żądanie zwrotu nadpłat oraz wyeliminowanie z umowy niedozwolonego mechanizmu indeksacji, czyli odfrankowienie kredytu. Jeśli zastanawiasz się, jak – oraz czy warto – unieważnić umowę kredytu we frankach, zwróć się do mnie. Przedstawię Ci rozwiązanie najbezpieczniejsze oraz takie, które w Twoim przypadku będzie najkorzystniejsze.
Nie wiem, czy jest to celowy zabieg „sprzedawców umów”, czy może niewiedza, ale często można spotkać się z takim poglądem, że roszczenie ustalenia nieważności umowy się przedawnia. Moi Klienci, którzy wcześniej próbowali rozeznać się w temacie swojego kredytu frankowego, często robią wielkie oczy, kiedy tłumaczę, że nieważność umowy frankowej się nie przedawnia. Mało tego, konstruując pozew, pierwszym roszczeniem jest właśnie ustalenie nieważności umowy frankowej, bo z reguły jest to najkorzystniejsza forma rozwiązania sporu dla Klienta. Co ciekawe kwestia ta została rozstrzygnięta przez Sąd Najwyższy bardzo dawno temu, na tle dość ciekawego stanu faktycznego: W pozwie wniesionym dnia r. powód żądał ustalenia nieważności umowy notarialnej, jaką zawarł w dniu r. z Anną M., spadkodawczynią pozwanych, w której to umowie przeniósł na Annę M. swe prawa spadkowe do nieruchomości będącej majątkiem spadkowym po ojcu obojga kontrahentów, a mianowicie 1/3 idealną część tej nieruchomości. Powód twierdził, że z Anną M. umówił się, iż przeniesienie własności jest tylko pozorne, ponieważ groziła mu wówczas egzekucja prowadzona przez Bank Rzemieślniczy. Powód twierdził też, że nie otrzymał od Anny M. żądanej ceny, poniósł nawet koszty sporządzenia tej pozornej umowy, a nieruchomość użytkuje nadal dotychczas. Pozwani wnieśli o oddalenie powództwa, przecząc twierdzeniu o pozorności umowy i zarzucając przedawnienie oraz niedopuszczalność dowodu ze Powiatowy uwzględnił powództwo. Sąd ustalił stan faktyczny zgodnie z twierdzeniami powoda i uznał, że umowa z 1937 r. jest nieważna na skutek pozorności oświadczenia woli złożonego przez powoda za zgodą Anny skutek rewizji pozwanych Sąd Wojewódzki zmienił wyrok Sądu Powiatowego w ten sposób, że oddalił powództwo przyjmując, iż roszczenie powoda wywodzi się z prawa majątkowego, że zatem zarzut przedawnienia jest uzasadniony. Zarzut przedawnienia nie może doprowadzić do oddalenia powództwa o ustalenie nieważności. Zarzut przedawnienia może spowodować oddalenie powództwa tylko wówczas, gdy przedmiotem procesu jest „roszczenie” w znaczeniu art. 106 POPC z 1950 r. (obecnie art. 117 § 2 zd. 1 KC). Tam natomiast, gdzie pozew nie zmierza do zaspokojenia powoda, zarzut przedawnienia jest bezprzedmiotowy. Jeżeli więc powód nie dochodzi roszczenia w tym właśnie znaczeniu, przedmiotem zaś procesu jest ustalenie nieważności umowy, czyli ustalenie nieistnienia praw, jakie miałyby z tej umowy wynikać, to w stosunku do takiego żądania pozwu aktualność zarzutu przedawnienia jest logicznym niepodobieństwem (wyr. SN z r., III CR 193/62, OSN 1964, Nr 5, poz. 97). Nie wiem, dlaczego podnoszony jest przy przedstawianiu oferty jakichś firm argument, że roszenie o ustalenie nieważności umowy się przedawnia czy przedawniło, ale jest to logiczne niepodobieństwo. Lubliniec, r. adwokat Łukasz Mikulski Tel. 531-926-926 Kancelaria Adwokacka adw. Łukasza Mikulskiego świadczy usługi w zakresie sporów z instytucjami finansowymi (sprawy frankowe, polisolokaty, odszkodowania oraz inne).
O roszczeniach wynikających z frankowych umów kredytowych mówi się przede wszystkim w kontekście tych kredytobiorców, którzy kredyt frankowy nadal spłacają, gdyż te kredyty nadal są podatne na zmienny kurs franka szwajcarskiego, przez co spłata zobowiązania nie rzadko przekracza możliwości finansowe kredytobiorcy. Tak! pozwanie banku po spłacie kredytu jest możliwe! Warto jednak wiedzieć, że pozwanie banku jest możliwe również wówczas, gdy kredyt został już spłacony, i choć co do zasady, sytuacja prawna takich kredytobiorców nie różni się od sytuacji osób nadal związanych umową kredytową, to jednak o kilku kwestiach należy pamiętać. W pierwszej kolejności zwrócić uwagę należy na obowiązujące w tym zakresie przepisy, bo to właśnie na nie bank będzie się powoływać, gdy kredytobiorca postanowi dochodzić swoich praw po spłacie kredytu. Regulacje Kodeksu cywilnego stanowią bowiem, że nie można żądać zwrotu świadczenia: jeżeli spełniający świadczenie wiedział, że nie był do świadczenia zobowiązany, chyba że spełnienie świadczenia nastąpiło z zastrzeżeniem zwrotu albo w celu uniknięcia przymusu lub w wykonaniu nieważnej czynności prawnej; jeżeli spełnienie świadczenia czyni zadość zasadom współżycia społecznego; jeżeli świadczenie zostało spełnione w celu zadośćuczynienia przedawnionemu roszczeniu, lub jeżeli świadczenie zostało spełnione, zanim wierzytelność stała się wymagalna. Zobacz: Sztuczna Inteligencja sprawdzi Online czy możesz pozwać bank Unieważnienie umowy po spłacie kredytu CHF W przypadku spraw frankowych banki mogą powoływać się na pierwszą okoliczność, a więc, że nie można żądać zwrotu świadczenia, gdyż spełniający świadczenie wiedział, że nie był do świadczenia zobowiązany. Owszem, takie posunięcie ze strony banków byłoby bardzo ryzykowne, gdyż w sądach banki nadal próbują udowodnić, że umowy kredytów frankowych nie są dotknięte wadami, więc podniesienie argumentu, że przecież kredytobiorca wiedział, iż umowa kredytowa jest dotknięta wadą prawną, byłoby przysłowiowym „strzałem w kolano”, nie mniej nie można takiej możliwości wykluczyć, gdyż banki już niejednokrotnie zaskoczyły kredytobiorców brakiem logiki. Wskazane twierdzenia banku kredytobiorca może jednak bardzo łatwo obalić, gdyż można dowodzić, iż spełnienie świadczenia nastąpiło w celu uniknięcia przymusu, bo wszyscy wiemy jakie konsekwencje niesie ze sobą brak terminowej spłaty zaciągniętego kredytu, lub można się powołać, iż kredytobiorca świadczył w oparciu o nieważną czynność prawną, w końcu zdecydowana większość frankowych umów kredytowych jest obecnie unieważniana. Jeśli natomiast kredytobiorca kredyt jeszcze spłaca, lecz zamierza pozwać bank, gdy już ureguluje wszystkie zobowiązania wobec banku, przed niezrealizowanymi jeszcze płatnościami dobrze jest zastrzec, że kredytobiorca będzie później dochodził zwrotu uiszczonego świadczenia. Zastrzeżenie zwrotu powoduje bowiem, że bank nie będzie mógł skutecznie wykorzystać argumentu, iż wyłączone jest żądanie zwrotu świadczenia, gdyż kredytobiorca wiedział, że nie jest do świadczenia zobowiązany. Przeczytaj: Oświadczenie o spłacie kredytu CHF z zastrzeżeniem zwrotu [WZÓR + WYJAŚNIENIE] Z zacytowaną powyżej regulacją koreluje ponadto inny przepis zawarty w Kodeksie cywilnym, który stanowi, że świadczenie jest nienależne, jeżeli ten, kto je spełnił, nie był w ogóle zobowiązany lub nie był zobowiązany względem osoby, której świadczył, albo jeżeli podstawa świadczenia odpadła lub zamierzony cel świadczenia nie został osiągnięty, albo jeżeli czynność prawna zobowiązująca do świadczenia była nieważna i nie stała się ważna po spełnieniu świadczenia. W sytuacji więc, gdy kredytobiorca świadczył w oparciu o nieważną umowę kredytową, istnieją podstawy by odzyskać od banku nienależnie pobraną kwotę, po spłacie kredytu frankowicz może więc domagać się unieważnienia umowy. Przeczytaj: SPIS DOKUMENTÓW POTRZEBNYCH DO POZWANIA BANKU – KREDYT WE FRANKACH CHF Nieważna jest czynność sprzeczna z ustawą, mająca na celu obejście ustawy albo sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, w przypadku umów kredytów frankowych nieważność wynika przede wszystkim ze sprzeczności postanowień zawartych w umowie z obowiązującymi przepisami. W przypadku unieważnienia umowy po spłacie kredytu frankowego, konsekwencje będą takie same jak w przypadku stwierdzenia nieważności w trakcie wykonywania umowy, a więc umowa wobec której orzeczono nieważność przestaje istnieć, traktowana jest jak nigdy nie zawarta, a każda ze stron ma obowiązek zwrócić to co druga strona na jej rzecz świadczyła. Bank powinien więc w przypadku nieważności oddać to co na podstawie umowy kredytowej pobrał od kredytobiorcy, a więc wszystkie raty wraz z odsetkami, prowizję za udzielenie kredytu i wszelkie inne opłaty okołokredytowe, natomiast kredytobiorca powinien oddać równowartość otrzymanego kapitału. Przy takim rozliczeniu kredytobiorca zawsze więc wyjdzie na plus i bank będzie musiał oddać nienależnie pobrane świadczenia, bardzo problematyczna jest jednak tutaj kwestia upływu terminu przedawnienia roszczeń, która może niestety doprowadzić do kolejnego sporu sądowego z bankiem. Generalna zasada jest taka, że termin przedawnienia wynosi sześć lat (dla roszczeń powstałych przed 9 lipca 2018 roku okres przedawnienia wynosi lat dziesięć), a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – trzy lata. Bieg przedawnienia rozpoczyna się natomiast od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne, z uwagi więc, że frankowe umowy kredytowe od początku były nieważne, bieg terminu przedawnienia dla banku rozpocząłby się już w momencie zawarcia umowy, a ściślej w momencie wypłaty kredytu, lub jego poszczególnych transz, natomiast dla kredytobiorcy przedawnienie będzie biec od momentu uiszczenia każdej kolejnej raty. W praktyce wygląda to więc tak, że roszczenia banku w stosunku do kredytobiorcy uległy już przedawnieniu, gdyż kredyty frankowe były udzielane do 2012 roku, a bank ma tylko trzy lata na dochodzenie roszczeń, natomiast kredytobiorca mógłby się starać o zwrot wpłaconych do banku kwot do dziesięciu lat wstecz. Z powyższego wynika więc, że aktualne pozostają tylko roszczenia jednej strony- kredytobiorcy, dlatego też postuluje się by w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytu frankowego, bieg terminu przedawnienia rozpoczynał się dopiero z momentem uprawomocnienia się orzeczenia stwierdzającego nieważność, a więc by wyrok wydawany w sprawie frankowej miał charakter konstytutywny (tworzący), a nie deklaratoryjny (stwierdzający). Przedstawiona powyżej teoria jest lansowana głównie przez kancelarie zajmujące się sprawami frankowiczów. Prawnicy reprezentujący banki mają na ten temat zupełnie inne zdanie i twierdzą, że roszczenia banków wcale nie są przedawnione. Jak widać, kwestia rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia jest bardzo istotna i nie dziwi, że może wywoływać kontrowersje i sprzeciw banków, skoro zgodnie z literalną wykładnią przepisów, wszystkie roszczenia banków się już przedawniły, jednak już wkrótce wskazaną problematyką ma zająć się Sąd Najwyższy, uchwała w tym zakresie będzie więc jedną z najistotniejszych jaka zostanie wydana w sprawach frankowych. Odfrankowienie po spłacie kredytu we frankach Żeby uniknąć problematycznej kwestii przedawnienia, niektórzy kredytobiorcy po spłacie kredytu nie decydują się na unieważnienie umowy, lecz pozywają bank o zapłatę określonej kwoty, ze względu na sprzeczność z prawem poszczególnych zapisów umowy kredytowej, czyli dochodzą tzw. odfrankowienia. W takiej sytuacji, roszczenie kredytobiorcy obejmować będzie raty kredytu wpłacone do banku do dziesięciu lat wstecz od dnia złożenia pozwu do sądu, a dochodzona kwota stanowić będzie różnicę pomiędzy tym co kredytobiorca wpłacił, a tym co powinien wpłacić. W przypadku, gdy kredyt został już w całości spłacony, bardzo istotne jednak jest by jak najszybciej podjąć odpowiednie kroki, gdyż najpewniej upływ terminu przedawnienia już rozpoczął swój bieg, a więc z każdym miesiącem każda kolejna rata będzie się przedawniać i roszczenie kredytobiorcy będzie się zmniejszać. Pozwanie banku po spłacie kredytu, pod względem procesowym, nie różni się od pozwania banku w trakcie wykonywania umowy kredytowej, dlatego zawsze przed zainicjowaniem procesu z bankiem należy skonsultować się z prawnikiem, a najlepiej w całości powierzyć profesjonaliście prowadzenie postępowania frankowego. Przeczytaj: Jak wybrać kancelarię do sprawy kredytu frankowego? Prawnik, na podstawie analizy zawartej umowy kredytowej, oceni bowiem jakie roszczenie względem banku jest zasadne i które żądania będą miały większą szansę zostać uwzględnione przez sąd, bo choć teoretycznie każdą umowę frankową da się zaskarżyć, to jednak do podjęcia konkretnych kroków niezbędne jest zapoznanie się ze wszystkimi dokumentami i oszacowanie ryzyka. Owszem, kredytobiorcy, którzy już kredyt frankowy spłacili mają niejako mniej do stracenia, gdyż nie są już obarczeni comiesięczną ratą i ruchomym kursem waluty, więc wygrywając z bankiem mogą tak naprawdę tylko zyskać i nie muszą się martwić, że przegrana oznaczać będzie dalszą spłatę kredytu na tych samych warunkach, jednak pomimo tych okoliczności, warto do postępowania z bankiem dobrze się przygotować, skoro już kredytobiorca podjął decyzję o pozwaniu banku. Doświadczony pełnomocnik w sprawie frankowej pomoże więc prawidłowo sformułować roszczenia, a w postępowaniu zadba by kredytobiorca uzyskał korzystny wyrok. Nie każdy kredytobiorca zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że proces frankowy różnie będzie się układał, w zależności od tego jaka umowa kredytowa została zawarta (umowa o kredyt denominowany, czy umowa o kredyt indeksowany) oraz w jakim banku kredyt został zaciągnięty, wygrana z niektórymi bankami nie stanowi bowiem problemu, ale są też banki, które znacznie lepiej opracowały i zabezpieczyły się w przypadku kredytów frankowych, i wtedy uzyskanie korzystnego wyroku jest dużo trudniejsze i wymaga większego zaangażowania oraz wiedzy. Ponadto, w przypadku dochodzenia roszczeń po spłacie kredytu, prawnicy reprezentujący bank będą robić wszystko by roszczenia zgłaszane przez kredytobiorcę nie zostały uwzględnione, a więc poza wskazanymi powyżej argumentami, które mogą w procesie się pojawić, w stosunku do kredytobiorcy mogą pojawić się inne zarzuty, z którymi sobie nie poradzi nie mając odpowiedniej wiedzy i doświadczenia w zakresie spraw frankowych. Podsumowanie Postępowania dotyczące kredytów frankowych należą do bardzo skomplikowanych procesów, dlatego że ich istota opiera się tak naprawdę na analizie prawnej postanowień zawartych w umowie, bez doświadczenia i dogłębnej znajomości problematyki procesów frankowych, trudno jest więc skutecznie przeprowadzić postępowanie przeciwko bankowi. Na korzyść kredytobiorców nie działa również okoliczność, że w sprawach frankowych nadal istnieje sporo rozbieżności, jak chociażby w zakresie ustalenia daty od której swój bieg rozpoczyna termin przedawnienia roszczeń, rolą prawnika w takim przypadku jest więc przekonanie sędziego do uwzględnienia tego właśnie stanowiska, które dla kredytobiorcy jest najkorzystniejsze. Ponadto, w sprawach frankowych zapadają coraz to nowe orzeczenia i choć wydawane wyroki zdecydowanie częściej uwzględniają roszczenia zgłaszane przez kredytobiorców, to jednak i sporadycznie banki wygrywają, a w kolejnych procesach powołują się na korzystne dla siebie wyroki, trzeba więc wiedzieć i umieć jak w takim przypadku osłabić siłę argumentu banku. Po spłacie kredytu frankowego kredytobiorca również ma możliwość pozwać bank i umowę o kredyt we frankach unieważnić lub odfrankowić, żeby jednak zrobić to skutecznie i uzyskać korzystny wyrok, przed złożeniem pozwu warto skonsultować się z prawnikiem mającym doświadczenie w sprawach frankowych, a najlepiej jest powierzyć mu kompleksowe prowadzenie takiej sprawy. Po spłacie kredytu kredytobiorca co prawda wiele nie ryzykuje, gdyż spłata kredytu i tak go nie dotyczy, pamiętać jednak należy, że w przypadku przegranej, kredytobiorca nie tylko zostanie obciążony kosztami sądowymi, lecz dodatkowo zobowiązany będzie do zwrotu kosztów zastępstwa procesowego należnego pełnomocnikowi banku, które mogą wynieść nawet kilkanaście tysięcy złotych, dlatego choćby z tego powodu nie warto ryzykować i samodzielnie prowadzić postępowania przeciwko bankowi.
Czy można pozwać bank w przypadku kredytu już spłaconego? W większości przypadków sprawy dotyczące kredytów we frankach szwajcarskich mają za przedmiot kredyty nadal spłacane, a więc kredytobiorcy w trakcie trwania umowy kredytowej kierują sprawę do banku i żądają np. unieważnienia niedozwolonych postanowień umownych bądź nawet unieważnienia całej umowy. Pamiętać należy, że roszczeń pieniężnych od banku można dochodzić nie tylko wówczas, gdy kredyt jest nadal spłacany. Z żądaniem zwrotu nadpłaconych rat można wystąpić także w przypadku, gdy kredyt został już w całości spłacony, czy skonsolidowany. Ważne jest jednak by pamiętać wówczas o kilku kwestiach. Co sprawdzić przed wytoczeniem powództwa? Przy kredytach spłaconych istotną kwestią jest bieg przedawnienia roszczeń. Roszczeń pieniężnych można bowiem dochodzić 10 lat wstecz. Należności spłacone co najmniej 10 lat wcześniej ulegają przedawnieniu, tzn. nie można żądać ich zwrotu, jeżeli bank podniesie zarzutu przedawnienia – co w większości przypadków jest podnoszone przez banki. Należy mieć na uwadze również nowelizację przepisów kodeksu cywilnego, które dotyczą skrócenia okresu przedawnienia roszczeń. Zmiana przepisu 118 oznacza, że spłata kredytu dokonana od chwili wejścia w życie nowych przepisów (od 9 lipca 2018 r.) powinna być rozpatrywana według znowelizowanego brzmienia. Oznacza to, że kredyty spłacone po 9 lipca 2018 r. przedawnią się z końcem 6 roku biegu przedawnienia, natomiast spłaty kredytu dokonane przed tą datą liczone są według poprzednich zasad – czyli 10 letniego terminu przedawnienia. Jeżeli więc kredyt został spłacony należy sprawdzić z jaką datą i kiedy mija dokładny termin przedawnienia roszczeń wobec banku. Jeżeli termin przedawnienia się zbliża, należy szybko wytoczyc pozew przeciwko bankowi. Kolejną kwestią istotną przy kredytach spłaconych jest dokonanie analizy dokumentacji kredytowej w celu sprawdzenia czy w momencie spłaty kredytu bank nie wymagał podpisania przez kredytobiorcę oświadczenia o zrzeczeniu się wszelkich roszczeń wobec banku (np. obniżenia oprocentowania w związku z wcześniejsza spłatą kredytu, czy umorzeniem części zobowiązania). Podpisanie tego typu oświadczenia może utrudnić bądź uniemożliwić wystąpienie na drogę postępowania sądowego. Sama wcześniejsza spłata kredytu nie ma jednak negatywnego wpływu na proces sądowy. Frankowiczu, zacznij działać! Jeżeli posiadasz kredyt frankowy i chcesz dowiedzieć się więcej: Czy w umowie kredytowej znajdują się zapisy abuzywne? Jakie roszczenia przysługują wobec banku? Jak wyrok TSUE wpływa na Twoją sprawę? W jaki sposób przebiega proces w sprawach „frankowych”? Czy Twoja roszczenie przypadkiem się nie przedawniło? Skontaktuj się z nami! Od czego należy zacząć? W pierwszej kolejności konieczna jest analiza sytuacji prawnej. W tym celu należy: udzielić odpowiedzi na pytania z ankiety znajdującej się na stronie Kancelarii w zakładce „kredyty frankowe”, przesłać dokumenty kredytowe (umowy, aneksy, korespondencję z bankiem) na e-mail: zlecenia@ Analiza prawna dokumentów jest bezpłatna! Po dokonanej analizie prawnej, przedstawione zostaną możliwe rozwiązania oraz korzyści konkretnych działań. Autor: Angelika Ciura – Kancelaria Prawna Certus
Kredyt w banku, pożyczka zaciągnięta w firmie pożyczkowej przedawniają się po trzech latach. Jak liczyć ten termin? Kiedy można się powołać na przedawnienie kredytu? Jak banki i firmy mogą nie dopuścić do przedawnienia? Przedawnienie kredytu - decyduje ten, kto dał kredyt Przedawnienie kredytu i pożyczki udzielonej przez przedsiębiorcę następuje z upływem 3 lat. Wynika to z art. 118 Kodeksu cywilnego - są to bowiem roszczenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Dla przyjęcia 3 -letniego terminu przedawnienia nie ma znaczenia to, czy kredytobiorca (pożyczkobiorca) jest przedsiębiorcą, czy konsumentem. Ważne, że kredytodawca (pożyczkodawca) udzielił kredytu (pożyczki) w związku z prowadzoną przez siebie działalnością gospodarczą. “Do zastosowania trzyletniego terminu przedawnienia nie jest wymagane, aby obie strony stosunku prawnego, z którego wywodzi się roszczenie majątkowe, prowadziły działalność gospodarczą. Wystarczy, że działalność gospodarczą prowadzi tylko strona dochodząca roszczenia, które wiąże się z tą działalnością. Niewątpliwie zatem bank, prowadzący działalność gospodarczą, a także wywodzący od niego swoje prawa fundusz, objęci są trzyletnim terminem przedawnienia.” Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 25 kwietnia 2018 r., sygn. akt I ACa 1099/17 Inaczej wygląda sprawa w przypadku pożyczek, w których pożyczkodawcą jest np. członek rodziny. Roszczenie o spłatę pożyczki nie jest wtedy związane z prowadzoną działalnością gospodarczą i obowiązuje inny, dłuższy termin przedawnienia - 6 lat. Przedawnienie kredytu i pożyczki - terminy: 3 lata - termin przedawnienia kredytu w banku 3 lata - termin przedawnienia pożyczki w firmie pożyczkowej 6 lat - termin przedawnienia pożyczki od osoby nieprowadzącej działalności gospodarczej Przedawnienie kredytu dla każdej raty liczone osobno Znajomość terminu przedawnienia (3 lata lub 6 lat) to nie wszystko. Trzeba jeszcze wiedzieć, jak ten termin liczyć. Większość kredytów i pożyczek ma być spłacana w ratach. Załącznikami do umów są szczegółowe harmonogramy, z podaniem daty spłaty poszczególnych rat. Jaki ma to wpływ na przedawnienie kredytu? Termin przedawnienia dla każdej raty kredytu lub pożyczki należy liczyć oddzielnie. Przykład 1. Jan Nowak zaciągnął w październiku 2017 r. w banku kredyt na 3 lata. Miał spłacać raty do 15. dnia każdego miesiąca. Pierwszą ratę miał zapłacić do 15 listopada 2017 r., ostatnią do 15 listopada 2020 r. Jan Nowak spłacił tylko pierwsza ratę kredytu, kolejnych już nie. Termin przedawnienia w odniesieniu do każdej rat liczy się osobno, od dnia, w którym rata miała zostać zapłacona; może więc dojść do sytuacji, w której część rat się już przedawni, a część - jeszcze nie. Przedawnienie kredytu a wypowiedzenie umowy Jeśli kredyt lub pożyczka nie są spłacane, to po kilku wezwaniach i ostrzeżeniach z reguły następuje wypowiedzenie umowy. Skutkiem wypowiedzenia jest to, że cała kwota staje się wymagalna - harmonogram spłat przestaje obowiązywać, należy oddać jednorazowo całą pożyczoną, a niespłaconą jeszcze kwotę. W takim przypadku: raty, które były wymagalne jeszcze przed wypowiedzeniem umowy - przedawniają się każda oddzielnie; raty, które zgodnie z harmonogramem były wymagalne w przyszłości (po wypowiedzeniu kredytu) i stały się natychmiast wymagalne - przedawniają się w jednym terminie, od dnia, w którym po wypowiedzeniu należało cały kredyt spłacić. Przykład 2. 15 stycznia 2019 r. bank wypowiedział Marii Kowalskiej kredyt. Miała ona zaległych 6 rat z 2018 r. (od czerwca do grudnia, płatne do 15. dnia każdego miesiąca), a w 2019 r. powinna była zapłacić jeszcze 9 rat. Po wypowiedzeniu kredytu, oprócz spłaty zaległych rat, ma obowiązek do 22 stycznia 2019 spłacić pozostałą część kredytu. Dla każdej z rat wymagalnych przed wypowiedzeniem należy oddzielnie ustalać termin przedawnienia. Natomiast pozostała część kredytu, która stała się wymagalna w wyniku wypowiedzenia, zacznie się przedawniać od 22 stycznia 2019 r. Koniec terminu przedawnienia - na koniec roku Zasady obliczania przedawnienia zmieniły się od 9 lipca 2018 r. Zmiany mają duży wpływ na to, jak obliczać przedawnienie kredytu. Nie zmieniła się wprawdzie zasada, że roszczenia banków i firm pożyczkowych przedawniają się po trzech latach. Zmienił się jednak sposób obliczania końca terminu przedawnienia. Efekt jest taki, że w niektórych przypadkach przedawnienie kredytu nastąpi nie po 3 latach, a niemal po 4 latach. Dlaczego? Bo koniec terminu przedawnienia przesunięto na koniec roku. Po zmianach w lipcu 2018 r., koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego (czyli na 31 grudnia). Jest to więc zasada podobna jak w przypadku przedawnienia podatków. Zasada ta nie obowiązuje tylko wtedy, gdy termin przedawnienia jest krótszy niż dwa lata - ale z tym wyjątkiem nie mamy do czynienia, bo przy kredytach bankowych i pożyczkach od firm obowiązuje termin trzyletni. Koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego Co ważne, nowa zasada, że koniec przedawnienia przypada na koniec roku, ma zastosowanie również do umów, które zostały zawarte przed lipcem 2018 r., jeśli w dniu 9 lipca 2018 r. roszczenie nie było jeszcze przedawnione. Przykład 3. Piotr Kowalski nie zapłacił kilku rat kredytu. Dla każdej z tych rat należy oddzielnie obliczyć 3-letni termin przedawnienia, pamiętając jednak o tym, że od 9 lipca 2018 r. obowiązuje zasada, że koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego. Zatem raty przedawnią się w następujących terminach: rata nr 11 (płatna do 15 listopada 2017 r.) - przedawnienie z upływem 31 grudnia 2020 r. rata nr 12 (płatna do 15 grudnia 2017 r.) - przedawnienie z upływem 31 grudnia 2020 r. rata nr 13 (płatna do 15 stycznia 2018 r.) - przedawnienie z upływem 31 grudnia 2021 r. rata nr 14 (płatna do 15 lutego 2018 r.) - przedawnienie z upływem 31 grudnia 2021 r. Przerwanie przedawnienia przez banki i firmy pożyczkowe Banki ani firmy pożyczkowe z reguły nie czekają bezczynnie, aż należne im kwoty ulegną przedawnieniu. Mają kilka sposobów na to, żeby przedawnienie kredytu czy pożyczki nie nastąpiło - muszą w tym celu doprowadzić do przerwania terminu przedawnienia. Po każdym przerwaniu termin przedawnienia trzeba liczyć od początku. Jak banki i firmy pożyczkowe mogą przerwać przedawnienie? Wysłanie wezwania do zapłaty nie przerywa przedawnienia. Ale uznanie długu przez dłużnika - tak. Dlatego mogą próbować przekonać dłużnika, żeby ten np. uznał dług. Uznaniem długu przerywającym przedawnienie jest też przyznanie się dłużnika, że zalega z zapłatą, np. prośba o odroczenie terminu zapłaty. Przerwanie przedawnienia nastąpi też w wyniku złożenia w sądzie pozwu o zapłatę czy wniosku do komornika o wszczęcie egzekucji. Jesteś konsumentem? Przedawnienie kredytu będzie automatyczne Przedawnienie kredytu nie oznacza, że jest on automatycznie umarzany. Oznacza jednak, że jeśli bank czy firma pożyczkowa będą chciały w sądzie odzyskać przedawnione długi, to im się to nie uda i przegrają sprawę. Jeśli dłużnik nie jest konsumentem (tylko np. przedsiebiorcą), to żeby się zasłonić przedawnieniem, musi w sądzie powołać się na przedawnienie (podnieść zarzut przedawnienia). Sąd nie uwzględni przedawnienia, jeśli pozwany dłużnik nie podniesie tego zarzutu. Łatwiej jest konsumentom, czyli osobom, które zaciągnęły kredyt lub pożyczkę w celu niezwiązanym z prowadzoną działalnością gospodarczą lub zawodową. W ich przypadku dzięki zmianom, które weszły w życie 9 lipca 2018 r., sąd musi z urzędu badać, czy roszczenie nie jest już przedawnione. Po upływie terminu przedawnienia nie można domagać się zapłaty roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi. Tylko wyjątkowo sąd może, po rozważeniu interesów stron, nie uwzględnić upływu terminu przedawnienia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi, jeżeli wymagają tego względy słuszności. Sąd powinien rozważyć wtedy w szczególności: długość terminu przedawnienia; długość okresu od upływu terminu przedawnienia do chwili dochodzenia roszczenia; charakter okoliczności, które spowodowały niedochodzenie roszczenia przez uprawnionego, w tym wpływ zachowania zobowiązanego na opóźnienie uprawnionego w dochodzeniu roszczenia.
przedawnienie umowy kredytu frankowego